Dzisiaj rano,razem z mamą poszedłem na polanę.Była tam tak jakby
szkoła.Dzisiaj będziemy odkrywać swoje żywioły.Wiem,że tak szybko,ale co
tam.
-Wiesz,kiedy byłam mała i odkryłam już swoje moce,to tworzyliśmy z
żywiołu potworka,a potem nim walczyliśmy.-powiedziała moja mama
-Ale fajnie!-zawołałem
Zbliżaliśmy się do ''szkoły''.
-Cześć Angel.-powiedziała do biało-fioletowej wilczycy moja mama
-Cześć Bello.-odpowiedziała,jak z moich wyliczeń wynika Anglel.
-Cześć mały.Tam jest grupa szczeniąt,możesz iść do nich i się
przedstawić.Ja pogadam troczę z twoją mamą.-powiedziała moja nowa
nauczycielka mocy.
Poszedłem do szczeniaków i się mi przedstawiłem.Ciągle słyszałem: ''Mam na imię...'' , ''Jak się masz?''.Nadeszła Angel.
-Spokojnie!-krzyknęła,ponieważ było tak głośno-teraz będziemy odkrywać swoje żywioły.
Wszystkie szczeniaki zaczęły się cieszyć.Ja z resztą też.
-A więc,osiądźcie w półkole.Każdy będzie mówił jak by chciał mieć żywioł
i jakie żywioły mają ich rodzice.-powiedziała patrząc się na wszystkich
pani Angel
Wszyscy po kolei mówili,jak chcą mieć żywioł.Ja z dumą powiedziałem,że chcę mieć kosmos i elektryczność lub mrok.
-Dobrze.Macie fajne pomysły.-powiedziała radośnie nasza pani-teraz
stańcie na przeciw tych desek i skierujcie na nie wzrok.Pomyślcie o
jakimś żywiole.Ja pomyślałem o kosmosie.Popatrzyłem do góry i chyba jako
jedyny widziałem wszystkie planety,gwiazdy i ich nazwy.
-Ja już odkryłem!-zawołałem ze szczęściem
-Jaki masz żywioł?-zapytała wilczyca
-Zdaje mi się,że kosmos.-odpowiedziałem
-Świetnie!Może masz jeszcze jeden żywioł?Próbuj dalej!-zawołała radośnie nasza pani.
Pomyślałem o mroku.W net poczułem,że na około mnie latają nietoperze.
-Czy wszyscy odkryli swoje żywioły?-zapytała pani
-TAAK!-krzyknęły wszystkie szczeniaki
-Teraz patrzcie się na deski.Nie myślcie o otaczającym was świecie.Myślcie o żywiołach.-powiedziała An
Pomyślałem o kosmosie i mroku.Moje oczy stały się całkowicie
czarne.Wszystko widziałem w innych kolorach,widziałem zapachy zwierząt i
wiele więcej.Z moich ''patrzałek'' wydobyło się coś czarnego i
strzeliło na deski.To niesamowite!
~Po 1 godzinie~
Lekcje już się skończyły.Mama po mnie szła.
-I jak?-zapytała
-Ta szkoła jest na prawdę super!-zawołałem szczęśliwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz