Biegłem przez las w poszukiwaniu mojej siostry. Wiem, że była gdzieś niedaleko, bo wyczuwałem jej zapach. Usłyszałem jak ktoś mnie wołał. Odwróciłem głowę. Po prostu nie uwierzyłem własnym oczom. Chloe stała koło mnie wraz z innym basiorem. I to mnie zaniepokoiło.
-Kim jesteś?-rzucam w jego stronę. Podchodzę bliżej. -To samo pytanie chciałem zadać tobie....-odpowiada chłodno. -Sauron, to jest Fred, mój partner. Fred to jest Sauron, mój brat.-przedstawia nas sobie Chloe.-Jak mnie znalazłeś? -Po zapachu.-odparłem. -Proszę dołącz do nas.-prosiła. -Czyli...?-nie wiedziałem o co chodzi. -Do watahy. -Ekhem..Okej, czemu nie? Byłem głodny i wykończony. Chloe pomogła mi dojść do samca alfa, Jamesa. -James, to jest Sauron, mój brat. Czy mógłby dołączyć do naszej watahy?-pyta błagalnie moja sister. -Jasne pewnie. Wybierz sobie jaskinię. Potem do mnie przyjdź. -Ok.-odparłem. Potruchtałem w stronę pieczar. Wybrałem sobie małą, przytulną jaskinkę. Jako sąsiadki miałem Nirvanę i jej siostrę, Saphirę. Tak jak Alfa kazał poszedłem do niego odprowadzany spojrzeniami wader. -Już jestem.-oznajmiłem. -Dobrze. To jest Nirvana, moja córka. Oprowadzi cię po okolicy.-mnie nawet pasowało. Nirv była piękna. Inaczej nie da się tego opisać. Jej śnieżnobiała sierść wesoło połyskiwała w blasku słońca. A oczy... Oczy są po prostu nieziemskie. ,,Ale wpadłeś" pomyślałem. ,,Zakochałem się w córce Alfy". -Nirvana, miło mi-przedstawiła się. -Sauron, do twoich usług-odpowiedziałem ukłaniając się nisko.-To gdzie idziemy? << Nirvana, gdzie idziemy?>> | |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz