wtorek, 2 kwietnia 2013

Od Doctora Who

Ponieważ moja budka została zniszczona zamierzałem zamieszkać na ziemi co było moją ostatnią deską ratunku. Znalazłem to miejsce i stwierdziłem, że może uda mi się tu nie zwariować z nudów i dobrze się czuć. Spacerowałem bawiąc się liśćmi w piękny jesienny wieczór. Ponieważ od kilku lat miałem towarzysza, który niestety umarł podczas jednej misji ratowanie jej chłopaka... Czułem się trochę samotny, ale i tak od małego byłem samotny. Przyzwyczaję się prędzej czy później. jestem dziwny, jestem kosmitą... Nie zdziwię się jeżeli nikt nie będzie chciał się ze mną zapoznać, ale będzie mi cholernie nudno... *Zaśmiałem się głośno i rzuciłem się w kupę liści*
- Ach... Piękne te gwiazdy... Szkoda, że je wszystkie straciłem...
I poszedłem spać. Oczywiście nie trwało to długo, bo jako Władca Czasu mam dwa serca czyli dwa razy więcej energii niż normalny wilk. Pospałem 3 godziny i zacząłem się znów ze sobą bawić.
Gdy się tak bawiłem doszedłem do wniosku, że dawno nie patrzyłem na świat z naukowej strony. Poszedłem nad jezioro i zacząłem w ziemi pisać jakieś najróżniejsze działania koncepcje itp. Po jakimś czasie zaczęło mnie to nudzić to poszedł łapać zwierzynę. Idąc do lasu zobaczyłem, że na drodze jest wkopana jakaś dziwna czarna puszka. Z ciekawości wziąłem w pysk śrubokręt i sprawdziłem jego dane.
- Z kosmosu?
Zapytałem się cicho i podejrzliwie. Zacząłem więc odkopywać to, ponieważ jeżeli zagraża ta puszka innym wilkom to jesteśmy w tarapatach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz