-Jak się czujesz?-zapytał.
-Źle...-powiedziałam.
-Zaraz przyniosę bandaż.
Basior pobiegł do jaskini i po chwili już stał obok mnie.Owinął mi nogę i łapę.
-Mam na imię Arsus.-powiedział.
-Ivyllinn...Jestem z wrogiej watahy...
-Nie obchodzi mnie to.Tam by ci nikt nie pomógł.
-Mogę do was dołączyć...?
-Tak,oczywiście.Zaopiekują się tobą medycy.
Arsus przywołał jakiegoś wilka.Była to wadera.Z jego słów wynikało,że to Youka.Jakoś poszłam do jaskini.Dała mi coś do zjedzenia.Resztę dnia spędziłam w jaskini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz