poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Od Ivyllin

On niedawna należałam do WKP(Wataha Krwawego Pazura).Wszyscy traktowali mnie tam jak śmiecia...Alfa Ohfa był...debilem...Nastała wojna z jakąś inną watahą.Walczyłam jako obrońca.Jakiś wilk mnie zaatakował.To z wrogiej watahy.Wilk jednak odszedł.Wykrwawiłam się prawie,gdy jakiś basior wziął mnie za ręce i zaniósł w krzaki.
-Jak się czujesz?-zapytał.
-Źle...-powiedziałam.
-Zaraz przyniosę bandaż.
Basior pobiegł do jaskini i po chwili już stał obok mnie.Owinął mi nogę i łapę.
-Mam na imię Arsus.-powiedział.
-Ivyllinn...Jestem z wrogiej watahy...
-Nie obchodzi mnie to.Tam by ci nikt nie pomógł.
-Mogę do was dołączyć...?
-Tak,oczywiście.Zaopiekują się tobą medycy.
Arsus przywołał jakiegoś wilka.Była to wadera.Z jego słów wynikało,że to Youka.Jakoś poszłam do jaskini.Dała mi coś do zjedzenia.Resztę dnia spędziłam w jaskini.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz