Ta nowa była trochę dziwna, ale nie narzekam. Była przynajmniej ładna. Po
treningu trochę mi się nudziło, więc szwendałem się po watasze. Nad jeziorem
zobaczyłem Scatty. Jej wzrok był pusty... Jakby się zamyśliła. Potem potrząsnęła
łbem i spojrzała na mnie.
- Cześć, Scatty - wyszczerzyłem zęby.
- Cześć -
odpowiedziała z delikatnym uśmiechem.
- Czemu tak sama tu siedzisz?
-
Myślę...
- Przeszkadzam? - zapytałem, unosząc brew.
- Nieee... -
potrząsnęła łbem. - Siadaj
Usiadłem obok niej. Cały czas szczerzyłem się jak
idiota, ale ja już tak mam. Patrzyłem na nią, a ona cały czas tylko spuszczała
wzrok. Wyglądała bardzo ładnie w świetle księżyca. Rozmawialiśmy o wszystkim i o
niczym. Czułem się swobodnie w jej towarzystwie...
<Scatty, dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz