Z Sauron'em miło mi się spędzało czas. Już koło południa, basior nawet złowił mi rybę. Sądzę, że wreszcie poznałam wilka, z którym mogłabym się zaprzyjaźnić. Zdawało mi się tylko, że gdy nie patrzę, on ciągle na mnie zerka. W pewnej chwili zadał mi dość nie typowe pytanie:
- Czemu twoja sierść jest śnieżnobiała, a u twoich rodziców jest czarna?
- A wiesz, że to dobre pytanie? - odparłam po chwili milczenia. - Mama była fioletowo - różowa, tata fioletowo - czarny, siostra jest fioletowa, bracia czarno - brązowi, a ja...bielutka jak śnieżynka. - westchnęłam. - Ale nie znam swojego całego drzewa geologicznego. Podobnież dziadek od strony taty miał żywioł lodu, więc może on również był biały?
- Może i tak, ale ciesz się. - odparł. - Jesteś wyjątkowa.
- Serio? - spytałam z uśmiechem.
Sauron tylko przytaknął.
- Wiesz, muszę iść już, bo...
- Dobrze, a spotkamy się jutro. - spytał, na szczęście mi przerywając. Nie mogłam niczego wymyśleć.
- Jasne. - uśmiechnęłam się.
<Sauron?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz