piątek, 1 lutego 2013

Od Brema

Siedziałem w swej jaskini. Powoli nastawał świt. Mgła lekko wiła się między drzewami...Myślałem o wodzie...Lekko kołysałem się jak na łódce. Zamknąłem oczy a na mym pysku pojawił się uśmiech. Wszędzie było słychać szczekające szczenięta. Ja osobiście nie lubię szczeniąt. Wpadłem w harmonię. Widziałem, słyszałem i czułem tylko morze... Nagle moją harmonię przerwała jakaś wadera. Była to żółta istota.
-Kim jesteś ... ?
Nie odpowiedziałem jej. Nadal próbowałem złapać harmonię...
-Kim jesteś ?
Spytała po raz drugi. Nadal nie odpowiadałem.
-Kim jesteś ?!
-Jestem Bremu. Spotkałem cię już kiedyś.
-Aha...?
Usiadłem i łapałem harmonię. Po raz kolejny mi przerwała.
-Ahaaa ?
Wadera odeszła. Ja również schowałem się w kącie jaskini i zasnąłem. Nagle ujawiła mi się Skay...
<Skayres, po co przylazłaś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz