Bycie alfą nawet mi się spodobało. Nie jest tak źle jak myślałem. Czasu mam trochę mniej, bo muszę robić obchody watahy, ale zawsze ktoś dotrzymuje mi towarzystwa, często Flora lub Cattle (obrończynie alf), Modzia, a zdarza się też, że Caspian i Axl. Nigdy nie jest mi nudno.
Dzisiaj chodząc po terenach WSK spotkałem obcego wilka, nazywał się Wolverine. Po niezbyt entuzjazmującej rozmowie zaproponowałem mu dołączenie do watahy.
- Do watahy? Nie mam nic do stracenia.
- Mhm. – mruknąłem i pobiegłem poszukać Modesty.
Miałem nadzieję, że nowy członek zorientuje się, że ma za mną pobiec. Dla pewności zatrzymałem się i spojrzałem na tyły. Wolverine stał z zamyśloną miną.
- Idziesz? - zapytałem.
- Ta... - odparł i pobiegł w moim kierunku, ja zaczekałem na niego. Razem pobiegliśmy poszukać mojej partnerki.
Gdy w końcu znalazłem Modestę postanowiłem przedstawić jej sytuację.
- To jest Wolverine...
- Cześć. - wtrącił się wilk, a ja spojrzałem na niego z ukosa.
- A więc to jest Wolverine, Wolverinie to jest Modesta, samica alfa. - przedstawiłem ich sobie.
- Miło mi poznać. - przywitała się Modzia.
- Wzajemnie.
- Wolv chciałby dołączyć do watahy. - powiedziałem. - Przyszedłem uzgodnić to z tobą.
- E... Nie ma problemu. Niech dołącza. - odparła radośnie moja partnerka. Niezbyt dobrze wiem jak mam się jeszcze zachowywać przy nowych, żeby nie wyjść na debila xd
- Przydzielić Ci kogoś do pokazania terenów, czy dasz sam radę?
- Dam sam. - mruknął i ruszył ku wyjściu.
- Jakbyś jednak potrzebował pomocy poszukaj mojej siostrzenicy Effy, ona lubi oprowadzać nowych. - krzyknąłem za nim.
<Wolverine? Potrzebujesz pomocy ;d>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz