Gdy już Modesta zaprowadziła mnie na teren główny zacząłem się niepewnie rozglądać, a gdy chciałem się czegoś spytać wilczycy już jej nie było. Wciąż nie byłem pewien co do miejsca w którym jestem, ale musiałem podjąć ryzyko. W końcu nie zawsze jest się od tak przyjmowanym do stada...
Poszedłem więc na północ od terenu i usłyszałem szum wodospadu. Szybko tam podbiegłem i ujrzałem krystaliczną wodę i piękne miejsce.
-Jak zaczarowane...
Powiedziałem pod nosem i podszedłem się napić. Ze spokojem zacząłem delektować się czystą i chłodną wodą, gdy nagle ktoś mnie popchnął do wody. Zdezorientowany wynurzyłem tylko łeb i zacząłem szukać gruntu pod nogami. Gdy stanąłem na równe łapy dokuczał mi ból w nosie, gdyż miałem w nim pełno wody. Gdy w końcu się otrzepałem usłyszałem chichot, ale nikogo nie zobaczyłem. Uznałem, że jest to normalne w tym stadzie, bo jakoś już od początku zdawało się być ty niezwykle nienormalnie. Poszedłem zwiedzać dalej i przy okazji szukać Modesty. Gdy starałem się upolować zająca wilczyca z pary alfa podeszła do mnie i powiedziała głośno:
-Podoba Ci się tutaj?
Przy okazji strasząc zająca. Popatrzyłem na nią z pogardą i burknąłem:
-Tak...
-To świetnie! Masz już jakąś jaskinię na oku?
Zapytała z ciekawością Modesta.
-Nie, mogłabyś mi jakąś przydzielić? Będę zadowolony z każdej...
-Oczywiście, chodź za mną!
Ucieszona wilczyca pognała w kierunku jaskiń.
<Modesta dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz