Odkąd uciekłam i zmieniłam się w wilczycę minęło parę lat,po jakimś czasie mojej wędrówki poczułam głód więc zaczęłam iść z nosem przy ziemi szukając czegoś do jedzenia. Nagle do moich nozdrzy dobiegł zapach królika. Ruszyłam w tamtą stronę. Przyjemny zapach tego zająca doprowadził mnie aż do nory. Zaczęłam rozkopywać wejście, słyszałam nerwowe ruchy mojej zdobyczy. W końcu zając wyskoczył z nory wymykając mi się z pomiędzy łapami. Dzięki szelestowi mogłam łatwo stwierdzić w którym kierunku pobiegł. Zaczęłam go gonić. Po kilku próbach udało mi się go złapać. Zaczęłam ze smakiem zajadać się zdobyczą.Nagle usłyszałam jakiś głos,wstałam i poszłam w jego kierunku ale głos ucichł postanowiłam wrócić do zdobyczy ale jej już tam nie było,nagle coś białego przebiegło mi przed nosem,przyjrzałam się dobrze i zobaczyłam że był to jakiś wilk a w pysku trzymał mojego zająca.
-Ty draniu oddawaj to!-krzyknęłam
-Chyba śnisz.-zaśmiał się i odbiegł
-Baran!-krzyknęłam za nim i poszłam w swoją stronę,na szczęście poczułam zapach martwego jelenia i pobiegłam w jego stronę,przy mięsie zobaczyłam 3 basiory i jedną waderę.Wilczyca zbliżyła się do mnie i zapytała:
-Co tu robisz?-warknęła
-Szukam czegoś do jedzenia bo jakiś baran ukradł mi moją zdobycz.-odpowiedziałam
-No możesz zjeść z nami,a tak przy okazji to jestem Modesta.-uśmiechnęła się wadera
-Miło mi a ja jestem Ariana....-urwałam-czekaj czekaj czy ty jesteś alfom Watahy Srebrnego Księżyca?-zapytałam
-Tak,chcesz dołączyć?-zapytała
-Oczywiście.-powiedziałam uradowana
-Caspian oprowadź Arianę.-powiedziała Modesta
-Mamo muszę?-zapytał znużonym tonem
-Em jak nie chcesz to nie musisz.-powiedziałam
<<<Caspian?>>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz