niedziela, 21 lipca 2013

Od Kaitlyn

Wadera rozglądała się na boki. Nie wiedziała gdzie teraz ma się udać. Może przyszła stąd, i ma pójść tu? A może zupełnie na odwrót? Od tych myśli stawała się coraz bardziej przygnębiona. Ach, gdyby był z nią Sly. On zawsze potrafił sobie poradzić w takich warunkach. Dzięki niemu nigdy nie traciła głowy w podobnych sytuacjach. Nagle usłyszała za sobą czyjeś śmiechy. Odwróciła szybko głowę. Zobaczyła jakąś waderę. Spojrzała na nią spod zmrużonych powiek. Nie przypuszczała że spotka tu kogoś innego.
-No co?-spytała Kaitlyn nie rozumiejąc.
-Nie, nic-powiedziała wilczyca wciąż lekko się uśmiechając.
Stały tak przez pewien czas wpatrując się w siebie.
-A... Po co tu jesteś?-zapytała wadera.
-po nic-odpowiedziała Kait. -Po prostu przechodzę.
Po czym nawet dobrze się nie zastanowiwszy, sięgnęła umysłem do mózgu wadery. Nie chciała wiedzieć dużo. Tylko to co niezbędne. I po chwili wysunęła się spokojnie, nie zostawiając żadnych śladów swojej obecności.
-Jesteś Modesta, tak?-spytała.-Ja jestem Kaitlyn.
-Tak, ale... Skąd wiesz że...-zaczęła wadera zdziwiona.
Kait zignorowała to pytanie.
-Jest tu Wataha Srebrnego Księżyca, prawda?
-Tak. Chcesz dołączyć?-na twarzy Modesty namalował się uśmiech.
-Jeżeli tylko mogę...
-Świetnie!
-A czy pokazałabyś mi tereny?
<<Modesta, byłabyś tak miła?>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz