Kiedy odbiegł delikatnie się zdziwiłam a jednakowo uśmiechnęłam się.
-Dziękuje za ratunek.-powiedziałam
On chyba jednak nie usłyszał bo był za daleko.Delikatnie westchnęłam i ruszyłam w przeciwną stronę.Podziwiałam widoki terenów.Były piękne a do tego pachniało tu miodem.Wtedy zobaczyłam na drzewie gniazdo pszczół.Kiedy byłam mała i wychowywałam się u lisicy lubiłam go jeść.Wiedziałam że nie jestem już małym dzieckiem ale nie mogłam się oprzeć temu zapachowi.Przygotowałam się do skoku.Skoczyłam prosto na ul wyrywając go z drzewa.Wylądowałam na ziemi.Wzięłam ul w zęby i zaczęłam uciekać.Słyszałam za sobą bzyczenie pszczół.Kiedy byłam trochę dalej zatrzymałam się i położyłam ul przy moich łapach.
-Trzeba się zabawić tak jak teraz.-pomyślałam z chytrym uśmieszkiem
Kiedy pszczoły były blisko wykrzyknęłam bardzo głośno pewne słowo.
-GINCIE!
Kiedy to powiedziałam z moich ust wypuścił się potężny płomień ognia spalając każdą pszczołę po kolei.Widząc to wybuchłam śmiechem.Wzięłam ul do zębów i usiadłam w cieniu.Włożyłam rękę do ula i od razu poczułam na niej lepkie co nie co.Wyciągnęłam rękę z ula i popatrzyłam na złocisty kleik.Bez zastanowienia włożyłam całą łapę do ust wylizując z niej cały miód.Nagle usłyszałam głos za sobą.
-W misia się bawisz?
Odwróciłam się i zobaczyłam Axl'a.Czemu to ja zawsze na niego muszę się napotkać?Wyjęłam łapę z ust i popatrzyłam w jego stronę.
-Miodu nie można sobie przekąsić?-zapytałam niby ironicznie ale i tak się zaśmiałam
<Axl?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz