Byłem nowy w Watasze Srebrnego Księżyca. Włóczyłem się bez celu. Strasznie mało
samców - pomyślałem i skierowałem się do Świątyni Ognia. Chwilę tam
pometydowałem. Poczułem nagły napływ mocy i sił. Poszedłem na polanę do lasu,
gdzie zawsze trenowałem.
Zacząłem biec, zrobiłem salo i uderzyłem tylnymi
nogami w drzewo. Zachwiało się. Wyrwałem jego część z korzeniami. Zrobiłem tak
kilka razy, aż drzewo padło. Potem upolowałem sarnę i wróciłem do
watahy.
Zobaczyłem jakąś biało-niebieską wilczycę. Była całkiem ładna.
-
Siema. Jestem Bloodspill. - powiedziałem.
- Cześć. Ja Lily - uśmiechnęła
się.
- Jesteś tu nowa? Co ja mówię! Wszyscy są tu nowi.
- Taaak -
zaśmiała się.
<Lily, dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz