poniedziałek, 26 listopada 2012

Od Shiru - Czy to miłość?

Cóż moja historia jest smutna, ale mogę ją opowiedzieć...
Narodziłem się podczas wojny, uratował mnie fakt że bomba, którą spuścili wrogowie mnie nie dosięgła. Tylko całą moją rodzinę, pamiętam moją siostrę, mama i tata zatarli mi się w pamięci. Siostra jedyna mnie pożegnała z mojej rodziny, reszta zginęła. Wyratował mnie fakt, że wygraliśmy wojnę, dzięki temu iż zasypałem pole frontu śniegiem i zmroziłem ich krainę. Podczas ogólnych wiwatów uciekłem. Wędrowałem między trawami przez 2 lata. Poznałem dużo wilków i wilczyc, ale wszystkie były pazerne i zbyt się przymilały. Uciekałem jak najdalej, aż pewnego dnia dotarłem do polany. Zmęczony położyłem się na trawie i zasnąłem. Obudziło mnie delikatne trącanie nosem, uniosłem zaspane powieki i ujrzałem wilczycę. Podniosłem się i kłaniając przedstawiłem :
-Jestem Shiru, czy wkroczyłem na twój teren?
-Tak, mniej więcej, jestem Skayres, a to moja wataha. - odparła spokojnie
Nagle coś się we mnie zacięło, stanąłem oczarowany przed cudną samicą. Pomachała mi łapą przed nosem i oprzytomniałem
-O, przepraszam, czy mógłbym dołączyć?
-Tak, oczywiście, widzę na tobie wojowniczą przeszłość. Chciałbyś być na pozycji wojownika?
-Z chęcią - odparłem, wtedy przedstawiła mi drugiego członka Jamesa. Na odległość przeczułem, że może być między nami na pieńku, ale starałem się odwrócić temat.
-Od kiedy założyłaś tę watahę?
-W sumie od niedawna. Chcesz to mogę pokazać ci teren...
-Dziękuję.
Poszliśmy do lasu pełnego zwierzyny, ujrzałem w oddali niedźwiedzia. W sam raz dla mnie i dla niej. Rzuciłem się na zwierze i bez problemu jest zabiłem. Zapytałem z uśmiechem:
-Zjesz ze mną? - i serce zabiło mi mocnej

<Możesz dokończyć, Skayres?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz