poniedziałek, 10 czerwca 2013

Od Dereka - CD historii Caliente

Chodziłem sobie po terenach watahy, gdy nagle wpadła na mnie jakaś wadera. Była biała... Widziałem w życiu wiele białych wader, ale ona była... Jak świeży śnieg na słońcu. Skrzyła.
- Uważaj, gdzie chodzisz. - warknąłem.
- Okay... - odpowiedziała. - A tak w ogóle, to jestem Caliente.
- Derek. - rzuciłem. Chwile staliśmy w miejscy milcząc. - Czemu milczysz?
- A co mam mówić? - powiedziała cicho.
- Nie wiem... Cokolwiek.
- ...
- Dobra widzę, że nie chcesz gadać. A może masz ochotę na spacer?
- Czemu nie. - westchnęła.
W dalszej ciszy ruszyliśmy w stronę lasu. Wadera wydawała się wrażliwa, delikatna, cicha i nieśmiała. Ogólnie olałbym taką waderę, ale Caliente... Ona miała w sobie coś czego inne by nie miały.

Dotarliśmy na plażę. Były tak jakieś pary wilków, ale na mój widok sobie poszły.
- Chyba Cię nie lubią. - szepnęła wilczyca.
- Nie zależy mi na dużej ilości znajomych. Wolę mieć trójkę prawdziwych niż setki, którzy w potrzebie kopną mnie w dup*ę za przeproszeniem.
- W sumie... Opowiesz mi coś o sobie? - nagle zmieniła cena.
- A co chciałabyś wiedzieć? - zapytałem.
- Nie wiem... Coś o sobie, może jak tutaj dotarłeś? Co było wcześniej?
- No więc tak... [zacząłem moją opowieść, czyli moją historię, którą wspominałem w pierwszym opo.] A ty? Jak tutaj trawiłaś?

<Caliente, dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz