- Heh- zaśmiałem się na widok wyjmującej sobie z włosów wadery.
A więc jednak chyba nie będę skazany na samotność... Chyba. Zawsze moneta może się odwrócić...
Zauważyłem, że Sayren jest zagłębiona w myślach.
- O czym myślisz Sayren?
Przez chwilę nie usłyszałem odpowiedzi. Dopiero chwilę później Say ocknęła się.
- A nic...- bąknęła.
Uśmiechnąłem się.
- Fajnie, że już kogoś tu znam- powiedziałem.
Wadera przytaknęła mi ruchem głowy i również uśmiechnęła się.
Cisza.
- M... Może sobie gdzieś pójdziemy?- zagadnęła.
- No spoko. Tylko gdzie...
- Hmmmmmmm....
Zacząłem się zastanwiać. Sayren też. Tak sobie myśleliśmy przez parę minut.
~2 minuty później~
Dalej kombinowałem, gdzie moglibyśmy iść na jakąś przechadzkę. Nagle z tego zamyślenia wyrwał mnie głos Sayren, która coś zaproponowała, mówiąc:
<Say?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz