niedziela, 9 czerwca 2013

Od Marleny - CD historii Rexa

Zamurowało mnie. Dopiero co zerwał z nią...Powinien trochę poczekać... Moje zdanie na ten temat?? Nie powinniśmy być razem. Znaliśmy się praktycznie dwa dni. Nic by z tego nie wyszło... Przynajmniej takie miałam przeczucia. Odwróciłam się i zaczęłam odchodzić. Nie wiedziałam gdzie, ani po co idę. Chciałam nie być przy nim, nie odpowiedzieć mu. Doszłam do rwącej rzeki. Na dnie były ostre kamienie. Gdyby ktoś tam wpadł... Umarłby od razu.
-Marlena!!!-usłyszałam krzyk za sobą.
Odwróciłam się. Dosłownie sekundę później ktoś walnął mnie łapą w głowę. Przewróciłam się na bok. Spojrzałam na tego kogoś. To była Amber. Chwilę później podbiegł do nas Rex. Stanął, oddzielając ją ode mnie.
-CO TY ROBISZ?!-krzyknął na nią. Patrzyłam na tę scenę przerażona.
-A TY CO?! DOPIERO CO ZE MNĄ ZERWAŁEŚ!! Już znajdujesz sobie nową?!-widziałam łzy w jej oczach.
Wstałam i spojrzałam na rzekę. Rex odwrócił się do mnie.
-Więc się zgodzisz?-spytał.
Spojrzałam na niego spokojnym wzrokiem. Potem przeniosłam go na nią i znów na Rex'a.
-Ja... Nie mogę... -szepnęłam.
Amber wyglądała na zarówno zdziwioną i zrozpaczoną.
-Co? Czemu?
-Ja wiem... Wiem że zerwaliście przeze mnie. Nie chcę się w to wplątywać... Powinniście być razem, ja nie mogę się na to zgodzić... Żegnajcie...-szepnęłam to ostatnie.
Odwróciłam się do rzeki. Zamknęłam oczy i wskoczyłam do niej. Porwał mnie nurt rzeki. Widziałam jeszcze Rex'a biegnącego wzdłuż brzegu. Na próżno... Wpadłam na skały. Po pewnym czasie wydostałam się na brzeg. Woda była czerwona od mojej krwi. Uśmiechnęłam się mimowolnie. Spojrzałam w niebo.
-Teraz... Jest nowy początek...-szepnęłam sama do siebie resztkami sił.
Ostatni raz przypomniałam sobie wszystkie szczęśliwe chwile. Z policzka spłynęła mi łza. Po chwili zamknęłam oczy i... Umarłam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz