Smacznie spałam sobie w grocie gdy obudził mnie głos:
- Evelyn...
Otworzyłam i przetarłam oczy,zobaczyłam Westa.
- West? -zapytałam zaspana. - Coo?
- Wstawaj śpiochu... - mówił dalej.
-O co chodzi?
-Choć,a zobaczysz... - uśmiechnął się.
-No dobrze. - wziął mnie za łapę i poprowadził na jakąś obcą mi łąkę.
Idąc tam zasłonił mi oczy. Z początku mi to przeszkadzało,no ale skoro tak chciał...Już na miejscu zabrał łapy z moich oczy i usiadł przede mną i uśmiechnął się.
-Podoba Ci się? - spojrzał na mnie.
Siedzieliśmy na środku pięknej,przepięknej łąki! Była tak kolorowa.Wszędzie kwiaty,motyle i ptaki.To było coś cudownego.W tle było widać góry,a pod nim jezioro,w którym odbijała się cała łąka.Po prostu coś fantastycznego!
- Evelyn?! - mówił West.
- Eee... - ocknęłam się. - Jest C U D O W N I E - F A N T A S T Y C Z N A !
- Też tak uważam. - uśmiechnął się i przysunął dwa,upolowane jelenie. - Smacznego! - dodał i zaczął jeść.
- Dziękuję i nawzajem! - także zaczęłam jeść.
Jelenie były bardzo pyszne i soczyste,szybko się nimi najedliśmy.
- Było przeeepyszne! - powiedziałam oblizując pyszczek.
- Cieszę się,że Ci smakowało. - odparł z uśmiechem.
<West?Wiem krótkie,ale wyszłam z wprawy XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz