Chodziłam po lesie. Strasznie mi się nudziło.W sercu czułam pustke.
Była cisza.Straszna cisza.Usiadłam w lesie i patrzałam na korony drzew.
-Ehh..-Westchnełam.
Postanowiłam pójść dalej. Zastanawiałam sie co mnie tu trzyma, wkońcu nie mam przyjaciół ani nic.
Nagle zauwarzyłam zę w moja strone biegnie jakiś wilk ale on nie był z watahy.
-SWIFT?!- Krzyknął.
-Eee....-Powiedziałam.-Kto ty?-Zapytałam.
-To ja! nie pamietasz mnie?-Zapytał.
-Niee...-powiedziałam.
-To ja Spike.-Przedstawił sie.
-Aaa... To ty....Nie lubiłam cie...-Powiedzialam
Wilk popatrzał na mnie i odszedl.
-Jaki Spike.-pwiedzialam do siebie. Po chwili zaczelam cos nucic.
I wpadłam na jakiegos basiora.
-Ops..przperaszam.-powiedziała.
<jakis basior dokonczy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz