poniedziałek, 31 grudnia 2012

Od Anorii i Nika

(Anorii)
Sylwester już niedługo. Gdy inne wilki smacznie spały ja w jaskini planowałam jak to wszystko przygotować, przecież muszę pomóc alfą. Od tego są bety. Przygotowałam kosze kwiatów i innych dekoracji. Trochę wody i upolowałam świeżutkie sarny. Tak więc pracowałam na pełnych obrotach. Dekorowałam drzewa na terenie głównym. Rozrzucałam kwiaty tu i gdzie nie gdzie. Czułam się słabo, nie z przemęczenia. Dekorowałam ostatnie drzewo gdy pojawił się Niko.
- Oho! To ty od kiedy tu jesteś?! Wszystko przygotowane,a to dopiero ranek. Nie jesteś zmęczona?- zadawał wiele pytań.
Nic nie odpowiedziałam, bo straciłam równowagę. W jednej chwili złapał mnie Niko, ale ja już potem zemdlałam.

(Niko)
Wstałem wypoczęty. Usłyszałem jakieś szmery na terenie głównym. Zobaczyłem Anorii. Pracowała jak najęta! Moja siostrzyczka nigdy nie była tak przejęta! Podszedłem do niej. Dekorowała drzewo kwiatami itp. rzeczami.
- Oho! To ty od kiedy tu jesteś?! Wszystko przygotowane,a to dopiero ranek. Nie jesteś zmęczona?- zadałem kilka prostych pytań.
Nic nie odpowiedziała, straciła równowagę i spadła. Zdążyłem ją złapać, ale straciła przytomność.
Zaniosłem ją do medyków, a oni robili to co słuszne.
- Bardzo źle? - zapytałem z troskliwością.
- Nie będę ukrywać ale jest z nią bardzo, bardzo źle. - odpowiedział jeden z medyków.

Podszedłem do Skay....
- Anorii chyba nie będzie na sylwestrze....
- Dlaczego?!- zapytała ze zdziwieniem.
- Bo coś z nią się stało.
< Skay dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz