Uciekłam szybko,bo nie chciałam zrobić mu na złość.Uciekłam z
płaczem...Znienawidził mnie.Na pewno!Uciekłam do jaskini,gdzie wypłakiwałam się
w głaz.Czyżby łatwo mnie zranić?Nawet o tym nie wiedziałam!Może po prostu
dlatego płaczę,że go kocham?Nagle przyszła Ambra,on jedna mnie rozumiała.Umiała
pocieszyć i wiedziała kogo kocham.To była moja przyjaciółka,lecz prestałam
płakac tylko trochę...Jka mogłam mu to zrobić?!Trzeba było z nim nie iść!Żaliłam
się do siebie,a Ambra tylko wtuliła się we mnie,a ja w nią...W końcu się
otrząsneła (po kilkunastu minutach).Otarłam łzy i wyszłam.Zobaczyłam,że nawet
Ambrze humor się poprawił,pewnie dlatego,że mi też.Postanowiłam,że tam
wrócę,lecz tym razem usadowiła się kilkanaście metrów dalej,pod drzewem i
wpatrzywałam się w jaskinię Arsusa.Może go ujże?Znowy nie wiem czemu oczy mi się
za łzawiły.
<Arsus widzisz mnie pod drzewem?-->
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz