Gdy miałam 9 miesięcy wybrałam się z mamą na
krótki spacer po lesie. Próbowałam zwrócić na siebie jej uwagę, ale nie
udawało mi się. Mama odwróciła głowę w stronę krzaków i powiedziała, że
upoluje nam zająca. Miałam na nią poczekać. Mijały dni i noce a moja mama
nie wracała. Zrozumiałam, że mnie porzuciła. Byłam zrozpaczona. Moja
własna matka mnie porzuciła. W końcu wzięłam się w garść i postanowiłam
poszukać watahy, w której mogłabym zamieszkać.
Wiele alf odmawiało mi
wstąpienia do watahy. Traciłam już nadzieję, ale dostrzegłam stado wilków i
pomyślałam, że być może ten alfa zgodzi się mnie przyjąć do watahy.
Nieśmiało podeszłam do samicy alfa i zapytałam czy mogę dołączyć do tej
watahy. Gdy usłyszałam
słowo ''tak'' nie mogłam wydusić z siebie ani jednego
słowa. Poczułam, że Wataha Srebrnego Księżyca to mój nowy,
przyjazny dom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz