Przygotowywałam miejsce do potańcówki kiedy przyszła Modesta.
-Co
robisz?-zapytała
-Muszę przygotować miejsce do potańcówki
-Aha
-A
ty?-odwróciłam się do niej
-Pozbierać kolorowe świetliki i wsadzić je do
przezroczystych pojemników
-Ciekawe...jak chcesz to mogę Ci pomóc bo już
kończę lecz ty pomóż mi w tym
-Okey
Wzięłyśmy się do roboty.Zajęło nam to
30 minut.Nie tak długo.Miejsce było ozdobione i przygotowane.Było już późno więc
postanowiłyśmy iść po świetliki.
-I jak?-spytałam patrząc na miejsce gdzie
odbędzie się potańcówka
-Jedno słowo:Łał kawał dobrej roboty
odwaliłyśmy
-Racja
-Okey teraz chodźmy po świetliki
-Jasne to
idziemy!
Poszłyśmy do lasu.Tam zawsze było ich najwięcej.Szłyśmy i
zbierałyśmy jednak było ich jakoś dziwnie mało.
-Mam!-krzyknęła Modzia
-Ja
też ale potrzebujemy ich więcej a jak będziemy tak łapać po dwóch czy po jednym
nie zdążymy.
-W sumie...
-Hmm...pójdźmy za tym!
-Eee...niech Ci
będzie
Poszłyśmy za kolorowym świetlikiem.Przedarłyśmy się przez kłujące
krzaki i...zobaczyłyśmy z miliard świetlików.
-Oooo...-powiedziała
Modzia
-Nie źle...-dokończyłam za nią
-No to bierzemy się
za...-zaczęła
-ŁAPANIE!!!-dokończyłyśmy krzycząc razem
No i
biegałyśmy.Nawet było fajnie.Po 15 minutach uzbierałyśmy
wszystkie...
<Modesta?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz