< http://www.youtube.com/watch?v=GbyecVdK5II > muza do
historii
Nie mam tyle siły i odwagi co Bogdan. Mam za to... Ja nic
nie mam... Jak jej nie znajdę to mnie zabije. Dlatego tu dołączyłem. Oczywiście
Skayres nic nie wie o mojej misji. Znalazłem ją na polance. Ssie działa sama...
Jak ja... Była taka bezbronna, ale znałem jej sztuczki. Nastrój zaskoczenia
powoli opadał. Musiałem... Ostatnie co pomyślałem przed skokiem
to:
"Tak zrobiłby każdy!"-skoczyłem.
<Stop muzyka, teraz
to:http://www.youtube.com/watch?v=R1cAHU-74uk>
Walka była zacięta i długa. Poznała mnie, a ja nie
potrafiłem udawać, że nie jestem sobą. Zacięte ciosy... Adrenalina...
Szybkość... no i krew. To co kocham. Napawa mnie to furią. Krzyczała coś do
mnie, ale nie słyszałem-byłem zaślepiony żądzą mordu. Sekundowa przerwa i znów
się sczepiliśmy kłami. To jakiś demon. żadna samica się tak długo nie opierała.
Ale ja to zrobię. Po to tu przyszedłem. Zabić! Zniszczyć! Być kimś! Pokazać że
coś umiem. Rozdzielił nas samiec alfa-na całe 5 sekund. Nie mogłem tak po prostu
odejść. Musiałbym się tłumaczyć, a to nie wchodzi w rachubę-nie ma takiej opcji
ziom- walka trwa dalej. Nie czuję zmęczenia, ale nie mogę być dla niej za
okrutny. Chwila przerwy i krótka wymiana zdań:
-Więc zginiemy razem- odpowiedziałem przygniatając ją do ziemi
-Tak myślisz?
-Jemu nic nie przeszkodzi, ani ja, ani ty, nikt.
-Tak ci się tylko wydaje-wyskoczyła do góry-ale to nie prawda!
Znów zaczęła się walka. Każdy daje z siebie wszystko. Ostatecznie wylądowaliśmu u medyka. Miałam tak jak i Thalia kilka głębokich ran. Alfa dała nam radę:"Bez takich przedstawień, bo OBOJE wylecicie z watahy!" Trzeba się dostosować... Nazajutrz sptkałem Thalię nad jeziorem.
<Thalia, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz