czwartek, 27 grudnia 2012

Od Islay

Zapowiadał się słoneczny, gorący dzień. Byłam w swojej jaskini, której wnętrze, na szczęście, pozostawało chłodne. Poleżałam tak chwilę, ale cóż to za dzień zmarnowany na przebywaniu w jaskini? Wstałam i postanowiłam pójść nad jeziorko. W końcu nie było lepszego sposobu na schłodzenie niż popływanie w zimnej, orzeźwiającej wodzie. Kidy byłam już na miejscu, bez wahania wskoczyłam i od razu zanurkowałam. Ach, jak przyjemnie było poczuć wodę opływającą całe ciało! Bawiłam się dłuższy czas, lecz pływanie musiałam przerwac z powodu głodu, który poczułam. Wyszłam na brzeg, otrzepałam się z wody i skierowałam w stronę lasu by zapolować. W cieniu drzew było znacznie przyjemniej. I ten cudowny zapach roślin. Otaczały mnie drzewa ze świeżymi, zielonymi liścmi. Uwielbiałam przebywac w tym miejscu. Czsami przychodziłam tutaj, by odpocząc i się wyciszyc. Zatrzymałam się, zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Poczułam woń wielu kwiatów. Szczególnie bzów, których zapach był taki kojący. Kiedy znów je otworzyłam zobaczyłam wilka.
Rozpoznałam go - to był Arsus.
Zdziwiłam się. Nigdy nie widziałam tak obojętnych i pełnych nienawiści oczu.
- Arsus, co się stało? – zapytałam ostrożnie. Zmienił się nie do poznania. Nie dostałam odpowiedzi. Spojrzałam na niego. I wtedy zrozumiałam. Zrobiło mi się go żal.
Nie wiedziałam jak do niego podejść. Pomyślałam, że w tym okresie potrzebuje towarzystwa, więc zaproponowałam spacer, Zgodził się, chociaż obojętnie. Przez cały czas zachęcałam go do rozmowy, lecz był cicho, lub odpowiadał monosylabami. W każdym razie w jego spojrzeniu nie było tyle nienawiści, co wcześniej. Poczułam, że muszę mu pomóc. Wtedy właśnie podjęłam się trudnego wyzwania – sprawienia, by Arsus był taki jak dawniej.
<Arsus, dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz