Po raz pierwszy zobaczyłam jego tak opiekuńczego. Ale także i
wykończonego.
-...
-Co ty tu jeszcze robisz?! - warknął
- No bo ta
mała...
-..Emi-dokończył
- Emi, ona ciebie kiedyś wykończy. - uśmiechnęłam
się
- A co cie to obchodzi..
- Dużo- powiedziałam szybko- bo wiesz..jakbyś
chciał.. to jestem opiekunką..- powiedziałam cicho
- No i co z tego..Jakoś
dawałem sobie radę z Emi bez opiekunki..
- Oj, tam! Wiem, że chcesz się
zdrzemnąć, a ona- wskazałam na brykającą Emi- napewno nie da ci
spać.
Popatrzył się na mnie dziwnie. Nie zauważyliśmy, że Emi się nam
przypatruje.
- OK, możesz zająć się Emi. Ale tylko godzinę.
- JUPI!!!-
wrzasnęła Emi- Będe się bawić z Kleo! Będę się bawić z Kleo!
Uśmiechnęłam
się. On też(!) ale tylko na chwilę.
- Idźcie już..
Położył się.
-
Czekaj! - powiedziałam zza ramienia- jak masz na imię?
-A co cię..-zmarszczył
brwi- Arsus.
Odwrócił się.
- Chodź Emi..Pójdziemy pobawić się w berka na
polanę?
- Taaaaak!- krzyczała mała
-Ciiii!- nachyliłam się- twój brat jest
zmęczony i musi spać.
Emi zrozumiała i teraz uciszyła
się.
~idziemy~
(Trzask)
-Co to było?!- pisnęła Emi i schowała się za
mną
- Niewiem..
-Emi- szepnęłam- masz jakieś moce?
- Moge blokować
ataki ale ja się boje.
- OK. Ja cię obronie.
Usłyszałam warczenie. I to
nie jednego wilka a przynajmniej 3.
-Będą kłopoty..
Emi aż pisknęła
-
Emi- szęptem- nie bój się, na chwilę mnie nie będzie widać ale będe obok
ciebie.
W dobym momencie "włączyłam" niewidzialność. Zza krzaku wyskoczył
ogromny basior.
Przyglądał się skulonej Emi.Wybuchł śmiechem.
-
Buahahahahahaha! Jer, jaki z ciebie głupek!
Powoli wychylił się drugi,
mniejszy wilk. O wiele starszy od 1-szego.
-D-d-daje głowe była tu potężna
wilczyca!
Oboje obejżeli się. Myślałam, że pęknę ze śmiechu.
- I to-
wskazał na Emi- ma być POTĘŻNA wilczyca?!
- Wiele mam lat lecz wzrok jeszcze
mam dobry!
- W takim razie masz coś nie tak z głową!
- Zamknij się bo
jeszcze nas usłyszą.
Wtedy musiałam działać. Zawyłam z całej piersi. Oni się
strasznie przerazili.
- D-d-duchy!!!!- wrzeszczał starszy
- Zamknij się!-
uciszał go 1-szy- to tylko wilk. Niewidzialny wilk.
Użył jakiejś dziwnej
mocy. Zaświeciły mu się na zielono oczy.
-Tam czuje ciepło.
- Geniuszu...
tam jest ta mała.
- Taaa... Napewno?
Zrobiło mi się gorąco. Postanowiłam
uniewidzialnić się i natychmiast użyć hipnozy. Tak zrobiłam.
- Je-stem--
two-ją--alfą---Jes-tem--two-ją--alfą---Wy-ko-nu-je--two-je-roz-ka-zy.
Padli.
Zaraz się obudzą.
-Emi! Zaraz ktoś przybiegnie.
~czekamy ok. 2
min~
-Zobacz Emi! Mówiłam?
-Taaak! To mój kochany Arsus!-wrzeszczała
mała
~zdyszany Arsus podbiega~
- Uff-Off! Słyszałem twoje wycie
Kleo.
-Zobacz!- pokazałam na basiory- Są zachipnotyzowani. Mogą w każdej
chwili się obudzić.- powiedziałam bardzo szybko
-GDZIE jest
Emi?
-ARSI!!!
-Emi! Bałem, że coś ci sie stanie..
- Nic mi nie jest..
Tylko się bałam.. Kleo mnie uratowała!- wyrzuciła wprost Emi
Zarumieniłam
się. On rzucił na mnie dziękczynne spojrzenie.
-Ars, zaprowadzę małą do
twojej jaskini a ty idź zaprowadź ich do alf.
-..nie!- syknął- znaczy..
lepiej ty ich zaprowadź..J-ja nie mogę..- posmutniał
Odszedł z Emi bez słowa.
Tylko mała się odezwała.
- Cześć Kleo!
-Dobranoc mała!
Uśmiechnęłam się
i poszukałam jakiejś długiej liany. Gdy znalazłam ją to zerwałam ją i objęłam
nad nią władzę. Kazałam jej związać wrogów. Oni się obudzili.
- James! Ty
głupku! Wstawaj! Alfa stoi przed nami!
-Yyyy-hym..
- James! Idioto!
-
Już..
Wstali.
- Tak najjaśniejsza alfo!- powiedzieli chórem- co nam
rozkażesz.
- Chodźcie za mną.
- Ta-ak.
~droga do alf~
-Skay, załatw
to raz i porządnie.
Opowiedziałam jej o tym gdzie i jak i po co znaleźliśmy
te basiory.
- "Znaleźliśmy"? A nie "znalazłaś"? Byłaś tam z kimś?
- Byłam
z Emi na spacerze.
- Arsus ci pozwolił?!
- Tak..
- Szczęściara! Emi to
oczko w głowie Arsusa. Jedyny jego "skarb". Nigdy nikomu nie pozwalał jej
dotykać a tym bardziej zabierać dalej niż sięga jego
wzrok..
-Naprawdę?
-...?
- Ooo.. Masz gościa!
Żeczywiście.. Przed
jaskinią siedział Arsus.
"Co TU robi Arsus?!" - pomyślałam
-Nic
ciekawego..-Skay- grzebie czy rysuje coś łapą w ziemi.
-To trochę dziwne..-
powiedziałam
-Czy on czeka na ciebie?
- Niewiem. To ja już pójdę- wstałam
i poszłam w stronę wyjścia
(Arsus?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz