Uff ale dzisiaj upał!!!Co by tu porobić?Jestem w tej watasze już dość długo ale
mimo tego nie spotkałam większości wilków.Nie zrozumcie mnie zle ale nie jestem
zbyt towarzyska i nigdy nie miałam przyjaciół.W sumie i tak nikt by ze mną nie
wytrzymał nawet dnia.Więc postanowiłam przejść się po terenach watahy zamiast
się przygnębiać.Szłam aż dotarłam do wodospadu.Nudziłam się więc postanowiłam
potrenować.Skakałam,rucałam się na wyimaginowanych przeciwników ciskając w nich
błyskawicami.Trenowałam tak dość długo ale po jakimś czasie postanowiłam napić
się wody.Nagle usłyszałam za sobą jakiś głos:
-No,no,no,niezle
walczysz-odwróciłam się i zobaczyłam czarnego wilka.Widziałam go po raz pierwszy
i nie wiedziałam czy należy do tej watahy czy nie.Byłam trochę skrępowana tym że
nie zauważyłam tego że mi się cały czas przyglądał.Więc
odparłam:
-Dziękuje...kim ty jesteś?
-Ja jestem Victorius-odparł z
uśmiechem-ale mów mi Vick,a ty?
-Thalia-odburknełam.
-Należysz do tej
watahy?-spytał.
-Tak byłam jedną z pierwszych-odparłam bo co?
-To jak to
się stało że cię jeszcze nie widziałem?
-Naj wyrazniej jesteś ślepy-warknełam
groznym tonem.Ta rozmowa zaczeła być wkur*****ca.A on dalej gapił się na mnie
tym swoim maślanym wzrokiem.
-Ej...-warknełam-coś ci nie
pasuje?
<Vick mógłbyś dokończyć?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz