piątek, 28 grudnia 2012

Od Emi

Ach,jaki piękny dzień! Ciepło,słonecznie a wiatr powiewa co jakiś czas.Aż chce się szaleć i skakać.
Dobra,dobra,nie da się tego zrobić bez skutków.Jakie to będą?

1.Członkowie watahy będą myśleć,że coś komuś odbiło.
2.Miny ich będą rozbrajać każdego.
3.Ale i tak warto będzie!

Jednak to już nie wypada a szkoda.Eh,Emi weź się w garść!Jesteś już dorosła.
Pełna rozmyśleń skierowałam się nad wodę.Kto jak kto ale ja kochałam być w jej pobliżu.Usiadłam sobie na brzegu i maczałam przednie łapy.Woda była przyjemnie chłodna więc po chwili postanowiłam coś wypróbować.Z wody "zrobiłam" wodne węże które niemal że pląsały sobie w powietrzu.Ciekawie to wyglądało.Może będzie z tego jakiś atak albo coś w tym stylu.
Wodę puściłam wolno i z westchnieniem usiadłam w cieniu drzew przy brzegu.Obserwowałam tafle wody,kiedy usłyszałam cichy trzask łamanej gałązki.Odruchowo wstałam i stanęłam w postawie gotowej do ataku.
Z krzaków swobodnie idąc wyszedł jakiś basior.Zatrzymał się i popatrzył na mnie.W pierwszej chwili nie rozpoznałam go ale kiedy się uśmiechnął poznałam go.To był Niko?

<Niko,dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz