piątek, 28 grudnia 2012

Od Victorius'a - CD historii Thalii

 -usisz być taka nerwowa.
- Musze.-wilczyca warknęła na mnie. I zaczęła odchodzić.
- Gdzie idziesz?- zapytałem.
- Gdzieś gdzie ciebie nie ma.
- O! Ja też akurat tam się wybieram.- Thalia znowu na mnie warknęła. Szła w stronę lasu, ja kroczyłem za nią.
- Przestań za mną łazić.
- Nie mogę, jestem na to zbyt uparty na to.
- Głupek.- Mruknęła.
- Ej, idziemy na polowanie?
- Nie możesz sam iść.
- Mogę polować sam, ale z kimś jest lepiej.
- Ciesz się że jestem głodna. Choć na to polowanie.- Po pewnym czasie znaleźliśmy sporego jelenia. Zaczęliśmy go gonić. Po pewnym czasie zorientowałem się że nigdzie nie ma Thalii. Zawróciłem i po pewnym czasie zauważyłem ją. Leżała z wielką raną na grzbiecie. Nad nią stał wielki niedźwiedź. Już miał ją ponownie zaatakować, ale użyłem mojej mocy. Paraliżującego wzroku. Misiek zastygł w bezruchu.
- A teraz odbiegnij od tego miśka.- Jednak ona ciągle się nie ruszała.- No idź bo jak tylko mrugnę będzie po tobie.- Warknąłem nią, teraz już wstała i podeszła do mnie.
- Musisz mi wejść na grzbiet.
- Po co?
- Bo trzeba iść do uzdrowicieli i uciec przed miśkiem, a ty jesteś ranna, więc cię zaraz dopadnie.- No i niestety właśnie w tym momencie, niestety musiałem mrugnąć. Niedźwiedź znowu zaczął się poruszać. przez krótką chwile był zaskoczony tym że Thalii. Po chwili zauważył nas i zaczął biec w naszą stronę.
- No właź, właź, właź!- Wilczyca powoli zaczęła wdrapywać się na mój grzbiet.- Kiedy niedźwiedź był tuż obok nas użyłem mojej kolejnej mocy i rozłożyłem skrzydła.Wystartowaliśmy, trudno było mi lecieć z wilczycą na grzbiecie, ale udało mi się odlecieć kawałek od lasu, zaraz po tym upadłem na ziemie.
- Mogłeś mnie zabić!- krzyknęła na mnie wilczyca.
- Hej, uratowałem cię! Powiedz chociaż dziękuje.
(Thalia dokończ)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz