Przechadzałam się po lesie rozmyślając dosłownie o wszystkim kiedy usłyszałam
znajomy głos .
-Stella ...- głos szeptał moje imię .-chodź do mnie .
Wcale
nie chciałam iść w stronę , z której dochodził ten szept ,ale
coś kusiło mnie
żebym poszła za tym głosem . Byłam coraz dalej
od watahy . W końcu
spostrzegłam skrawek futra . Gdy podeszłam bliżej
nie mogłam uwierzyć w to co
zobaczyłam . Stała tam moja mama , a właściwie
jej duch . Z moich oczu
zaczęły płynąć łzy . Płakałam ze wzruszenia . Wreszcie
ją zobaczyłam . W
końcu zorientowałam się ,że nie żyje . Łzy wzruszenia zamieniły
się w łzy
rozpaczy .
-Mama ? - Powiedziałam ze skruszonym głosem .
-Stella , jak
dobrze cię widzieć - Oznajmiła uśmiechając się.
-Nie opuściłaś mnie ?
Przecież tak długo nie wracałaś .
-Nigdy bym cię nie opuściła. Jesteś moim
największym skarbem.
Wyjaśnie ci dlaczego wtedy nie wróciłam
.
Usiadłam na kłodzie obok i zaczęłam słuchać .
- Kiedy usłyszałam
szelest w krzakach byłam przekonana
,że to królik albo zając . -Zaczęła
opowiadać- Gdy pobiegłam w stronę
krzaków zobaczyłam ,że to był wilk .
Wyciągnęłam go daleko w las żeby cię
nie zobaczył . Zaczęłam z nim walczyć ,
ale był ode mnie silniejszy i poległam
w walce . Naprawdę nie chciałam cię
opuścić .
W moich oczach ponownie pojawiły się łzy . Chciałam ją
przytulić
,ale nie mogłam . Była przecież duchem . Kiedy podeszłam
bliżej
powiedziała ,że czeka na nią król wilków i rozpłynęła się
w powietrzu .
Wróciłam do mojej jaskini i położyłam się . Nie mogłam
spać , cały czas
myślałam o tym , że gdybym nie chciała się wtedy
gdzieś przejść mama nadal by
żyła . Rano do mojego pokoju weszła
Modzia i Kiiyuoko .
-Stella szukałyśmy
cię wszędzie . - Powiedziała Kiiy.
-Miałaś się spotkać ze mną i z Kiiy-
Modzia podeszła do mojego łóżka
i odgarnęła mi grzywkę z oka .
-Moja mama
.....- wydukałam- ona .... nie żyje przeze mnie ...
< Kiiyuoko lub
Modesta , dokończcie >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz