Od Aslana
Żyło nam sie tak dobrze.Nie rozumiem czemu musieliśmy odejść.Na szczęście miałem matkę i siostrę.Dobrze,że nie szliśmy jeszcze w nocy,zatrzymywaliśmy się by odpocząć.Pewnego ranka...Nie ma watahy!
-Mamo,mamo wstawaj-Szturchałem mamę by się obudziła-watahy nie ma!-Po tych słowach od razu wasatała.
-Jak to nie ma?A gdzie jest-Była zszokowana.Zaczęła biegać od krzaka do krzaka,ale nigdzie nie było żadnego wilka.Kely leżała skulona.Chyba się bała...
-Nie bój się odnajdziemy ich!-Powcieszałem ją.
-Chodźcie dzieci!Musimy iść!-Powiedziała zsapana mama.Poszliśmy więc dalej.
Od Kely
Strasznie bałam się tak iść.Pomimo to,ze koło mnie była matka i brat,ale było nas tylko troje...szłam zawszę bliżej mamy.Po kilku dniach wędrówki mama powiedziała:
-Poczekajcie tu.Pójdę coś upolować.
-Ja idę z Toba-Powiedziała Alan.
-Nie...Zostan z Kely...-Odparła.
-Ale on tez może iść!-Mówił Aslan.Mama pokręciła głową po czym odbiegła,ale po chwili wróciła.
-Nie rouszajcie sie z tąd!-Powiedziała wyglądając zza krzaków po czym pobiegła.
Od Aslana
Nie wiedziałam czemu mama nie chcaiała nas wziąć ze soba!Było by nam bezpiecznie...A teraz musimy tu czekać i nic nie robić.No prawie nic...Możemy przeciesz podziwiać przyrodę...
~Kilka godzin później~
Minęło już chwilę...Nie!Już długo czasu od pójścia mamy.
-Gdzie mama?-Nie pokoiła się Kely.
-Zaraz przyjdzie-Próbowałem pocieszyć moją młodszą siostrę.Niestety to było na nic,mama nie przychodziła.
Od Kely
Jeszcze nigdy tak się nie bałam.Gdzie jest mama.Nie mogła nas tu samych zostawić...Nie było już jej kilka godziń...Prawie pół dnia!
-Dobra mama nie przyjdzie-Powiedział smutno Aslan.
-Ale chyba nie chcesz z tąd iść?Mama mówiła żeby tu zostaliśmy!-Mówiłam.
-Mama nie wruci...
-Czemu?On wruci...Ona musi wrucić...Mie może nas zosrawić.Nie może!-Zaczęłam płakać.
-Ale...
-Ale co?-Spytałam zapłakana.
-Możemy iść ją poszukać...Może...Może ją znajdziemy.
Od Aslana
Kely myślała,że matka wruci?Grubo się myliła.Nie żebym nie chciał żeby nie wróciła.Bardzo bym chcaił,ale było wiadomo,że nie wróci.Czekanie na nią by nic nie dało.Postanowiłem więc pójść.Kely nie chciała więc poszłem sam,tak jakbywiedziałem,ze siostra nie będzie chciała sama zostać.
~Kilka dni później~
Po nikim ani śladu.Na dodatek Kely zaczęła neżekać i...często płakała po cichu.Zawsze jej pomagałem choć chyba trochę się...no po porstu nie lubi mnie jak dawniej bo uważa,że nie kocham mamy.Ja ją bardzo kocham!Ale na pewno czekanie na nią by niic nie dało.Po prostu to przeczułem.
Od Kely
Szliśmy kilka dni.Może gdyby zaczekaliśmy szliśmy by z mamą,ale Aslan...nie!Na pewno nie kocha mamy,a ona nas pewnie szuka.Ja sama nie mogła bym tam czekać...Sama nigdy!Chodzenie tak było bardzo męczące.Raz gdy była troche w tyle Aslan wskoczył w krzaki.Nie chciałam iść się z nim tam tarzać.Chciałam mieć tą wędrówke za sobą.Weszłam na jakąś wydeptaną scieszkę gdzie napotkałam...dwa wilki!Jeden był taki fioletowy a drugi czarny.zamurowało mnie i stałam przed nimi bez ruchu.To dlatego Aslan wskoczył w krzaki.
Od Aslana
Wskoczyłaem w krzaki bo usłyszałem,ze ktoś idzie.Myślałem,ze Kely pójdzie za mną.Ale ona...szła dalej?Sama?Nie do wiery!Ale...tam są jakeś basiory.
-Co tu robisz mała?-Spytał jeden.Po tych słowach wyskoczyłem w krzaki irzeszcząc:
-Zostawcie ją!-I stanołem przed moją siostrą z wytrzeszczonymi zębami.
-Spokojnie...-Powiedział fioletowy i trochę sie uspokoiłem-Co tu robicie?-Zapytał,a ja uspokoiłem się całokowicie.
-My tylko przechodziliśmy...-Powiedziałem zamyślony.
-Nie!My zgubiliśmy się!Szukamy mamy i...watahy!-Wykrzyknęła Kely podchodząc do basiorów.Strasznie mnie zdziwiła,jednym razem jest taka śmiała.
-Ah...tak....To zapraszam do Watahy Srebrnego Księżyca-Powiedział ten sam basior.Przyjęsliśmy propozycję.
Od Kely
Nie mogłam pozwolić by Aslan zmarnował taką szansę dlatego powiedziałam,że szukamy watahy i zostaliśmy do niej zaproszeni.Poszliśmy z wilkami.Fioletowy-James tak sie nazywał poszedł do swojej jaskini,a mu poszliśmy z drugim,miał pokazać nam naszą jaskinię.
-Jak sie nazywacie?-Powiedział nieznajomy.
-Ja Aslan,a to moja siostra Kely.
-A co robiliście sami w lesie?-Zapytał ponownie i Aslan opowiedział całą histrorię.
-Zaraz zaraz...Jestem Atos,znacie mnie?
-Atos...-Zamyślił się Alan-Miałem kuzyna Atosa i kuzynki Tinę i Shilę.
-To ja!Znaczy my!-Wykrzyknał mój kuzyn.
< Atos dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz