- Co ty, do cholery, wyprawiasz?! - zauważyłem White na krańcu klifu, a ta się odwróciła
- Odchodzę... Nie mam po co żyć... - łza spłynęła jej po policzku - Nawet nie próbuj! Jeśli ty zginiesz, to po co ja mam żyć? - Nawet się mną nie przejmowałeś! - Bo... Byłem z siostrą... - przyznałem się - Ach tak? Wolisz siostrę ode mnie?! - Nie! Kocham cię nad życ... - nie dokończyłem, bo... Skoczyła... Szybko rozwinąłem skrzydła i również skoczyłem. Złapałem ją w ostatniej chwili i odleciałem do swojej groty - Co ty wyprawiasz?! - zdenerwowała się moja ukochana - Ratuję cię - złapałem ją, widząc, że próbuje zwiać - White... Kocham cię nad życie i nigdy nie dam skrzywdzić... Czy to ci nie wystarcza? - zapytałem, jednak ona nie odpowiedziała - White... Jesteś moim życiem, co oznacza jeśli ciebie zabraknie, to i mnie musi zabraknąć... - powiedziałem cicho i pocałowałem ją <White? Jaka reakcja?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz