Szłam powoli i zaglądałam w wszystkie kąty pomyślałam że znajdę gdzieś atakujących i goniących żeby im pomóc coś upolować.Nagle zobaczyłam jakąś jaskinie usłyszałam z niej dziwne piski.Przyjęłam pozycję bojową i zaczęłam powoli nadal w pozycji bojowej podchodzić do jaskini.Wbiegłam do jaskini.Skoczyłam,aż naglę zobaczyłam fioletowego nietoperka.Szybko zmieniłam kierunek i uderzyłam głową w ścianę.Kiedy się obudziłam zobaczyłam obok siebie tego fioletowego nietoperza a obok niego była Skayres.
-Nic ci nie jest?-zapytała nieco poważnie
-Nie,nic.-powiedziałam wstając.-Chociaż boli mnie trochę głowa ale mi przejdzie
-Marian do mnie przyleciał i zaprowadził mnie tutaj,nie wiedziałam o co chodzi ale poszłam za nim.-powiedziała Skayres.
-Marian?-powiedziałam nieco zdziwiona.-A kto to?-zapytałam
-Hehe.Marian to ten nietoperz.-Skayres wskazała łapą na nietoperza i zaczęła się śmiać
Trochę mnie zdziwiło że nietoperz ma imię ale on był taki słodki a ten fiolet wprost do niego pasował.Podeszłam do niego.
-Heh.. masz ładne imię.-powiedziałam.-Ja mam na imię Tęcza.-uśmiechnęłam się do niego
Marian nie umiał mówić ale szczęśliwie zapiszczał jakby mnie rozumiał.
-Słodki jesteś.-dodałam patrząc na niego
Marian zapiszczał pewnie podziękował,podleciał do mnie i polizał mnie w policzek.Później złapał się tylnymi łapkami o zwisającą gałąź zasłonił twarz skrzydłami i zasnął.
-Dajmy mu trochę pospać.-szepnęła Skayres i wyszła z jaskini.
Ja też wyszłam myśląc o tym słodkim nietoperzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz