piątek, 25 stycznia 2013

Od Maxi'ego

Trenowałem w lesie. Wsłuchany w śpiew ptaków, w szum źdźbeł trawy i kąpiący się w promieniach słonecznych. Pragnąłem zapomnieć o śmierci wujka i matki, o Czice, o tym, że zostałem sierotą. Ostatnie wydarzenia przerastały mnie... bardzo. Nagle zobaczyłem jakiegoś basiora.
- Kim jesteś?!- krzyknąłem.
- A co cie to? - zaśmiał się wrednie- Jestem Demon, dzieciaczku.
- Ja jestem Max bachorze! - krzyknąłem.
- Idiota.
- Głupek.
- Bezmózg.
- De*il!!!

Kłóciliśmy się dość długo wymyślając coraz to nowsze obelgi i przezwiska. Aż do pewnego czasu...
- Sierota!!!! - krzyknął głośno.

Wtedy czułem się jakby przez serce przeszedł mi cierń.... tak jestem sierotą... naprawdę...
- Zgadzam się... to prawda.- powiedziałem ze smutkiem tracąc chęć do kłótni.....
- Naprawdę? - powiedział ze współczuciem.
Trochę porozmawialiśmy aż nagle doszliśmy do zgody i zapolowaliśmy na jelenia. Był to ogromny samiec. Smaczny i soczysty. Potem usiedliśmy koło ogniska i rozmawialiśmy o radosnych sprawach.
< Demon dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz