Maxi chyba się nie skapnął że się w nim zakochałam.A więc z nadzieją czekałam na jego odpowiedź
-A bo ja wiem.... w watasze jest dużo ładnych wader...- ciągnął-, ale jest taka jedna dla której skoczyłbym w ogień...- i dalej ciągnął- a jest to.....
-No powiedz... powiedz... powiedz!!-wybuchłam a potem zagryzłam wargi i czekałam na odpowiedź
-No nie wiem... powiem ci jak spotkamy się na tej skale kiedy na niebo wzejdzie księżyc...- odpowiedział, a ja zawiodłam się ponieważ liczyłam ze mi od razu powie
-"Nie powiedział a więc mam jeszcze szansę"-powtarzałam sobie w głowie
Po kilku godzinach dotarliśmy na umówione miejsce.Adrenalina podskoczyła,serce zaczęło walić.
-"A jak powie że to na pewno nie ja?"-mówiłam w głowie ale starałam się myśleć jak zwykle pozytywnie
-I jak ,powiesz? Która jest ta twoja jedyna?-zapytałam z nadzieją
Zauważyłam jak Maxi coś pokazuje świetlikom.Świetliki wzleciały w górę i utworzyły napis na którym widniało widoczne..."TY".Poczułam jak szczęście mnie całą wypełnia.
-T-tt-to jaa?
-Tak...
Rzuciłam mu się na szyję.Nie mogłam w to uwierzyć
-Chcesz być moją partnerką?-zapytał
-I to jak
Potem nastąpił namiętny pocałunek.Nie mogłam w to uwierzyć.Ale to prawda.Maxi i ja jesteśmy parą.
-Od początku Cię kochałam-powiedziałam
-Ja Ciebie też
-Ty to masz głowę umawiamy się w nocy przy pełni a potem jeszcze świetliki...naprawdę się postarałeś
-Wiem-powiedział stając tak jak bohaterowie
Szkoda że było późno i musieliśmy się pożegnać ale przynajmniej to był najszczęśliwszy dzień mojego życia.
~Ranek~
Wstałam i poszłam z moim partnerem do Alf.
-Czy moglibyście ogłosić nas oficjalnie parą?-zapytaliśmy z Maxim
< James, Maxi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz