czwartek, 31 stycznia 2013

Od Stelii - Dzień tulenia nie dla każdego jest radosny

Był ranek, a ja leżałam w łóżku. Nagle wpadła do mojego pokoju ucieszona Modesta i krzyknęła ,, Wesołego dnia tulenia!!!". Cieszyłam się, że pamiętała o tym dniu, i że zrobiła mi taka niespodziankę. Gdy Modesta wybiegła w moim oku pojawiła się łza.
-Po co w ogóle jest ten dzień tulenia. Nikt nigdy nie pomyślał jak czują się wilki takie jak ja.-Pomyślałam, ale również wiedziałam, że nie mogę tracić dnia na ciągłe użalanie się nad sobą.
Idąc przez tereny watahy każdemu napotkanemu wilkowi życzyłam wesołego dnia tulenia. Na mojej twarzy gościł uśmiech, ale w głębi serca płakałam. Każdy wilk cieszył się z powodu tego święta.... Ale nie ja. Jak mogę się cieszyć tym świętem. Przecież dopiero co tu dotarłam i nie znam tu prawie nikogo. Gdy nikt nie patrzył szybko pobiegłam w stronę lasu. Lasy zawsze mnie fascynowały. Było tam tak spokojnie, a zieleń pozwalała się odprężyć. Nagle usłyszałam szelest w krzakach, po czym ujrzałam cień wilka. Na początku się bałam, ale zrozumiałam, że to jakiś wilk z watahy srebrnego księżyca. Nie rozumiałam po co do mnie podchodzi i nadal zagłębiałam się w rozpaczy. Nagle zobaczyłam twarz Jamesa.
-Stella, dlaczego nie cieszysz się tak jak reszta wilków?-Zapytał.
-Nie znam tu nikogo. Jak mam się cieszyć tym cudownym dniem kiedy siedzę tu sama, myśląc o tym, że wszyscy tak cudownie się bawią, a ja nie mam po co tam iść?

< James, dokończysz? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz