wtorek, 29 stycznia 2013
Od Ichidy - CD historii Jamesa
Gdy James zostawił nas samych, podszedłem do łóżka Saphi, usiadłem i oparłem się o ścianę.
-Jak się czujesz? - Spytałem.
-Trochę lepiej...Już nie boli mnie aż tak głowa. - Powiedziała słabym głosem.
-To dobrze że ci lepiej. - Powiedziałem i uśmiechnąłem się.Później rozmawialiśmy
o jej samopoczuciu, i różnych bzdetach.Przesiedziałem tam całe południe.Na koniec,
gdy juz małem wychodzić zatrzymała mnie.
-Dzięki że spędziłeś przy mnie prawie cały dzień. - Powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
Ja też tak zrobiłem.Usmiechnęła się.Przy wyjściu migła mi jakaś postać, ale sie tym nie
przejąłem.
-Do jutra. - Powiedziałem miłym głosem.
-Do jutra. - Odpowiedziała mi Saphi.Gdy wyszedłem zza rogu wyskoczyła Nirvana.
-Jezu Nirvana! - Powiedziałem troszke wystraszony.
-Hah, wystraszyłeś się? - Powiedziała żartobliwie, i dodoała.-Dobra, nie wychodząc z tematu...
Podoba ci się moja siostra? - Spytała tak po prostu.Chwilę się zastanowiłem i odpowiedziałem:
-Tak
-A jak bardzo? - Była bardzo dociekliwa.Znowy po chwili zamyślenia odpowiedziałem:
-Bardzo. - Powiedziałem patrząc w ziemię.
-Bardzo, bardzo? - To było trochę denerwujące.
-Tak, bardzo!Nirv, mów na temat! - Nie wytrzymałem(niestety)
-Bo wiesz...mogła bym pomóc ci się do niej wystarczająco zblizyć... - Zaskoczyła mnie tym.
-To zgadzasz się czy nie? - Była niecierpliwa.
-Nirv, nie potrzebna mi twoja pomoc.Umiem sobie poradzić... - Powiedziałem pewny siebie.
-No chyba nie sądzę. - Powiedziała nie przkonana moimi słowami i dodała. - Nawet jeśli nie
chcesz i tak ci pomogę. - Powiedziała stanowczym tonem.Nie widziałem sensu, dla którego
chciała mi pomóc.
-Mam takie pytanie Nirvana....
-Jakie? - Spytała zaciekawiona.
-Dla czego mi pomagasz?Przecież nic z tego nie masz. - Spytałem, a ona szybko odpowiedziała:
<Nirvana, po co mi pomagasz?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz