Szłam przez las i rozmyślałam o tym że pewnie mnie teraz szukają. Westchnęłam, no cóż nawet gdyby jestem za daleko żeby mnie znaleźli. Ciekawe kiedy zorientowali się że mnie nie ma. Pochłonięta myślami nie wyczułam że ktoś mnie obserwuje. Przede mnie wyskoczył jakiś wilk.
- Co tu robisz? - zapytał trochę hm, zdenerwowany?
- Ja, no, tylko chodzę i... - nie wiedziałam co mam powiedzieć
- Więc chodź sobie gdzie indziej, a nie na terenach mojej watahy - powiedział już spokojniej
- Och, przepraszam. Nie wiedziałam, ale czy ja... mogłabym dołączyć? - zapytałam z nadzieją
Basior przez chwilę się zastanawiał a ja już wiedziałam jaka będzie odpowiedź.
- No weź się zlituj - pomyślałam
- Jasne - odpowiedział - jestem James, alfa tej watahy
- A ja Pressia - uśmiechnęłam się - Emm, dzięki że pozwoliłeś mi dołączyć - to zabrzmiało raczej jak pytanie
- Nie ma za co, wybacz jestem trochę zajęty, poproszę kogoś żeby oprowadził po watasze - powiedział i odszedł
< oprowadzi mnie ktoś ^^?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz