-Nigdy nie sądziłem.. Że kiedyś będę miał przy sobie dwie, tak wspaniałe wadery, jak wy... A teraz je mam... Mam was.-powiedziałem. Po chwili dostrzegłem radość na twarzy Amber i wzruszenie na twarzy Pinkie. Przytuliła się do mnie i pocałowaliśmy się. Amber też się wzruszyła, bo widziałem że pociekła jej łezka.
-Piękne...-szepnęła. Spojrzała na jaskinie i odeszła. -Co teraz?-spytałem. -Idziemy spać?-zaproponowała Pinkie. -chyba tak...-odpowiedziałem. Poszliśmy spokojnie do jaskini... położyliśmy się, jednak po pewnym czasie uznałem, że nie usnę. Podniosłem głowę i spostrzegłem że Pinkie śpi. Wyglądała tak słodko.. Postanowiłem jej nie budzić. Spuściłem głowę i myślałem... O wszystkim... O moim błędzie, o tym, jak Pinkie powiedziała że pójdzie po Amber, Przeprosiny.... To wszystko śmigało mi przed oczami... Cały czas. Kiedy Pinkie się obudziła, było około południa. W między czasie przeszedłem się do Freda i Chloe. Wszystko im też się układało. Okazało się, że Fred już słyszał o tej nieprzyjemniej sprawie z Amber i Rickiem. Może kiedyś znajdzie kogoś, kto będzie ją kochał... Tylko ją... Kiedy wróciłem, Pink jeszcze spała, więc położyłem się koło niej. << Pinkie, jak pobudka?>> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz