Około północy na naszych terenach zauważyłam wilczycę...Straszną wilczycę. Wyglądała na twardą, groźną, bezlitosną. Patrzyłam się na nią ze strachem, ta jednak po chwili mnie zauważyła.
- Nie patrz tak na mnie. Widzę w Twoich oczach strach, ale nie masz sie czego
bać. - odparła.
- Wiem kim ty jesteś... Massacra - szepnęłam.
- Nawet tutaj mnie
znają...- westchnęła.
- Chcesz stać się wilkiem Srebrnego Księżyca? - spytałam lekko drżącym głosem.
-
Czemu by nie....
- Tak więc jestem alfą. - powiedziałam z dumą. - Mam na imię Skayres.
- Ta, zaprowadź mnie do jaskini. - powiedziała stając przede mną.
- Jasne...
Szybko zaprowadziłam ją na nasz teren główny (polana z jaskiniami) i stanęłyśmy na środku. Wadera wyglądała dosyć ponuro i raczej obojętne jej było, jaką dostanie jaskinię. Po chwili jednakl zrobiło mi się trochę żal Massacre. W końu jeśli każdy myśli o niej tak, jak ja, to chyba nie ma ona przyjaciół.
- To którą jaskinię sobie życzysz? - spytałam z uśmiechem.
- Daj mi którą kolwiek. - odparła obojętnie.
- No dobrze. To niech będzie tamta. - wskazałam na jaskinię, która stała obok mieszkania Veile.
- Ta, może być. - i poszła w stronę swojego nowego domu, przy czym powiedziała - i rozchmurz się trochę. Nic Ci nie zrobię...
- Wiem. - odpowiedziałam, a potem bardzo ściszyłam głos. - Mam taką nadzieję.
I poszłam do siebie.
<Massacre, dokończ, jeśli chcesz>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz