środa, 2 stycznia 2013

Od Kleopatry



Podziwiałam piękne gwiazdy i niespodziewanie coś zauważyłam.. zaraz!
-Dziś jest noc sylwestrowa!!!
- Co sie stało kochanie?!
- Delgado! Szybko! Zobacz!
- Gwiazdy... NOC sylwestrowa!
- Choćmy Del..!
Przytulił mnie.
- Jasne Kleo.
Wciąż pachniał fiołkami. Mmmm... fiołki!
Poszedł poprawić grzywkę i przyniósł dziwną buteleczkę.
- To dla ciebie Kleo
- Co to jest?- wzięłam buteleczkę w łapę-
- Perfum. Powąchaj sama.
Zbliżyłam nos do buteleczki i rozpłynęłam się przez miłą woń fiołków.
-Dziękuje!!!!
Za chwilę poszliśmy na polane gdzie zobaczyliśmy pełno par.
- Jak tu pięknie!- westchnęłam i pobiegłam w stronę Skay. Delgado pobiegł za mną.
- Cześć Skay!
- Siema Kleo! Witaj Delgado! A jednak przyszliście.
- A jak moglibyśmy nie być na tym pięknym zdarzeniu.- odezwał się Del- Kiedy będą wilcze ognie?
- Już zaraz. Możecie przygotować jakiś pokaz.
Poszliśmy troche na ubocze polany i spróbowaliśmy coś wymyśleć.
-Hmm.. Może piorun ognia?- zaproponował Delgado.
- Sama nie wiem.. A jak stracimy panowanie.. No wiesz- te nieszczęsne żywioły!- zaśmialiśmy sie
- A masz lepszy pomysł?
- Pomyślmy..
-Hmmm.
- Może serce z ognia z dodatkiem zieleni i mgłą? TAK! To dobry pomysł!
- WOW! Już sobie to wyobrażam. Spróbujmy
-Raz..Dwa..Trzy!
Zamknęliśmy oczy i bardzo się skupiliśmy. nagle w powietrzu zawisły dwa duże płomienie. Nakierowaliśmy je do siebie i formowaliśmy serce. Zaraz też pojawiła się mgła z odrobiną zieleni. Wyglądało to nieziemsko pięknie!
- To był naprawde świetny pomysł Kleo! Bombowy!
Śmiałam się ze szczęścia, że się udało.
Nagle zobaczyliśmy jak inne wilki na nas się "gapią". Usłyszeliśmy radosne westchnienia i za chwile cała wataha biła nam brawa!
Zarumieniłam się i dałam znak do Delgado byśmy powiększyli serce. Udało nam się. Widać było, że zrobiliśmy niezłe wrażenie, ale postanowiliśmy skończyć pokaz za chwilę. Z tego zachwytu wyrwał mnie krzyk Blueboy'a.
- UCIEKAJCIEEEE!!!!- był przerażony- Kleo uważaj!
-O co chodzi?!
-KLEO! NIE!- darła się Skayres
Nagle Delgado pchnął mnie i w ułamku sekundy przeleciała nade mną ogromna czarna jak smoła pantera. Nasze ogniste serce upadło i zapaliło pobliskie krzaki. Rozmazało mi się w oczach. Nade mną i Del zobaczyłam kilka wilków. Z wrażenia traciłam przytomność. Zdołałam zobaczyć, że Delgado leży i porządnie krwawi i krzyknęłam:
- Delgado! Wszystko........bę...dzie.....do.......brze...-zemdlałam

<Delgado, dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz