Sylwester minął strasznie nudno.Najlepsze były "wilcze ognie".Ale gdy zaczęły
się tance postanowiła,że dłużej nie zostanęna placu.Chociaż miałam nadzieję,że
jednym razem koło mnie zjawi się Arsus i zaprosi mnie do tańca.No ale cóż nie
zaprosił to sobie poszlam.Poszłam do jaskini.Była tam Ambra i razem użądziłyśmy
sobie Sylwesrta.Moze nie tańczyłyśmy,ale za to gralyśmy w różne gry.nagle
przypomniało mi się o Tinie.
-Chyba jeszcze nie wyszła z jaskini od
medyka?-Pomyślałam.
-Chodź Ambra!-Powiedziała-Idziemy kogoś
odwiedzić.Przechodziłysmy koło polany,na której się wszyscy bawili.Widziałam jak
Ambra tam spoglądała.
-Chcesz to możesz tam wpaśc-Ppowiedziałam lecz Ambra i
tak szła za mną.
-Hejka Tina!-Powiedziałam gdy tylko zobaczyłam Tinę.Widzę,że
my dwie nie mamy Sylwestra?
-Hej Shila!-Powiedziała Tina uśmiechając się do
mnie-Ale jak to?Dlaczego Cię nie ma na zabawie?
-Miałam nadzieję,że pójdę z
Arsusem,ale on sobie "gdies" poszedł-Powiedziałam smutna-Wpadłam tam tylko na
"wilcze ognie".Widziałaś je?
-Tak.Wyjżałam akurat z jaskini.
-Długo
będziesz jeszcze tu leżeć?
-Nie wiem...Alex nic nie mówi.Czy jestem zdrowa
czy nie...
-A co dokładnie sie wtedy stało?
-No...Zobaczyłam krew,szłam za
nią i spotkałam biało-czarnego,martwego wilka,a wtedy wyskoczył na mnie
identyczny,tyle że żywy wilk.Możliwe,że to byli bracia.
-Myślisz,że szykuje
się następna wojna?
-Nie mam pojęcia,wszystko jest możliwe...
-A tamtego
wilka zabili nasi,prawda?
-Tak.
Dalszą noc spedziłam z Tina,a niekiedy
wpadała do nas Ambra bo co chwilę szla na zabawę.Gdy Tina poszła już spac
wróciłam do swojej jaskini.
~Następnego dnia~
Obudziłąm się
później niż zwykle.Postanowiłam pójść odwiedzić Arsusa.Gdy byłam koło jaskini
widocznie Arsus jeszcze spał.Poszłam więc do drzewa gdzie byłam poprzedniego
dnia i wypatrywałam Arsusa.Nagle Arsus wyszedł z jaskini i chyba mnie zobaczył
bo pomału zmieżał w moja stronę patrząc na mnie,a ja się lekko
zarumieniłam.
<Arsus dokokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz