Niby ją tylko cmoknąłem,ale dla mnie to było coś więcej,bo ja ją kocham.Wróciłem do jaskini,mieszkam jeszcze z mamą i tatą,jakoś nie było okazji poszukać sobie własnej jaskini.Rodzice oczywiście się mnie pytali co robiłem,gdzie byłem,z kim,a ja przecież nie jestem już dzieckiem.Jutro muszę poszukać sobie jaskini.
~~Nazajutrz~~
Tata leżał na łóżku (ma złamaną nogę),a mam pewnie poszła na polowanie,ale ja nie będę czekał na śniadanie.Poszedłem sam coś sobie upolować.Upolowałem dość małą sarnę.Zjadłem całą.Potem poszedłem się napić.Nagle usłyszałem głos Aryi:
-ALEX!
Odwróciłem się i zobaczyłem jak biegnie w moim kierunku.
-Arya! - krzyknąłem uśmiechając się,a Arya rzuciła mi się na szyję.
-Hej. - powiedziała.
-Dzień dobry. - odparłem.
Nie rozmawialiśmy długo,bo poszliśmy pływać.Pływaliśmy dość długo.Później spotkaliśmy siostrę babci Aryi...Poszliśmy dalej.Spytałem się jej czy pójdzie szukać ze mną jaskini,zgodziła się,ale przedtem poszliśmy jeszcze powiedzieć o tym mojej mamie.Gdy Arya ją zobaczyła jakoś pochmurniała,nie dopytywałem się jej czemu.jak powiedziałem mamie,że się przenoszę.Mama posmutniała,ale nie zatrzymywała mnie.Poszliśmy więc z Aryą szukać jaskini.Szukaliśmy jej dość długo,bo chciałem żeby byłą idealna.Znaleźliśmy dobą i pobiegliśmy szybko do mojego wujka (Aslana) spytać się czy mogę mieć tą jaskinię.Wujek po obejzęniu się zgodził i poszedł.
-To chyba teraz trzeba ją urządzić? - spytała Arya.
-Chyba tak... - odparłem. - A pomożesz mi?
<Arya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz