Dotarliśmy na tereny naszej watahy. Zanieśliśmy Rukię do jaskini medyków i pożegnaliśmy się z Ichigo. Wróciliśmy do naszej jaskini, niestety mamy w niej nie było. Powiedziałam bratu żeby coś upolował, bo w spiżarni nie było niczego do jedzenia.
* * *
Zaczynało się już ściemniać, a mamy w dalszym ciągu nie było w jaskini. Trochę się o nią martwiłam, ale znając życie to ona martwiła się o nas. Znudzeni oczekiwaniem na mamę poszliśmy spać.
(Rano)
Przeciągnęłam się i ziewnęłam. Braciszek jeszcze spał, więc postanowiłam coś upolować. Gdy wróciłam Metalico jeszcze spał. Ale po kilku minutach się obudził. Spałaszowaliśmy razem śniadanie i poszliśmy poszukać mamusi.
- No to gdzie najpierw pójdziemy?- zapytałam
- Na teren główny.
- Ok, ale ty pytasz wilki.
- Spoko.
Zaczęliśmy "wędrówkę", po kolei pytaliśmy wilki czy nie widziały naszej mamy.
- Przepraszam.- zaczął po raz nie wiadomo który Metalico
- Tak?- odpowiedział wilk
- Szukamy naszej mamy, czy nie widział jej pan?
- Taka błękitna wadera.- dodałam
- Widziałem, ale wczoraj, nie wiem gdzie teraz jest.- odpowiedział
Posmutniałam. Więc nikt nie widział naszej mamy.
- Możemy pójść do Ichiga?- zapytał Metalico
Pokiwałam głową i poszliśmy.
>>Ichigo, co było dalej?<<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz