- Słabo z nim. - westchnęła medyczka.
- Umrze? - spytała z przejęciem Marikko.
- Aż tak słabo to nie. - powiedziała Nirv, a Youka poparła jej zdanie.
Po jakimś czasie Yuka poszła pozbierać zioła, a moja mama poszła coś upolować. W jaskini zostałem ja, Nirvana, Leo i Marikko.
- Coś nie tak? - Nirvana spytała basiora.
- Nie, nie, skąd... - odparł.
- Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. - szeptała samica delta.
- Ja również... - powiedziała cichym głosem Nirv.
Wilki siedziały na około mnie. Ale Nirvana nie mogła siedzieć przy mnie cały dzień, miała watahę na głowie więc poszła. Po tym jak Nirvana wyszła ja zacząłem się przebudzać. Marikko i Leo patrzyli na mnie jak na ducha, chyba nie wiedzieli, że ja byłem nieprzytomny. Wadera zaczęła do mnie mówić.
-Jak się czujesz?
-Dobrze.. - odpowiedziałem, patrząc na Leo, który patrzył się na mnie jak na wroga nr. 1.
-Na pewno? A może jesteś głodny? Spragniony? - mówiła z niepokojem.
-Chce mi się trochę pić, ale to nic ważnego.
-Leo! Przynieś mu wody! - mówiła do basiora.
-Ale on mówi, że to nic ważnego. - mówił obojętnie
-Leo! - popatrzyła się, a ten wyszedł z jaskini.
Siedzieliśmy więc tylko we dwoje. W jaskini była straszna cisza. A ja nie wiedziałem o czym by pogadać. Marii patrzyła się cały czas na mnie jak na jakiegoś bardzo chorego, a to było tylko kilka ugryzień i małych zadrapań. Po jakimś czasie Marii zaczęła rozmowę.
-Vitani to twoja mama?
-Tak.
-Jesteś młodym gammą?
Pokiwałem tylko głową.
-A ja jestem deltą! - powiedziała z uśmiechem.
-Deltą? Jakieś nowe stanowisko?
-Tak, nowe.
-Aha, nawet o nim nie słyszałem - mówiłem z lekkim uśmiechem.
Popatrzyłem się waderze prosto w oczy, ona też patrzyła się w moje. I zaczęła się do mnie zbliżać,już mieliśmy się pocałować gdy do jaskini weszła Yuka i Leo.
<Marii?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz