poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Od Kity


Wstałam dziś rano.Wyczyściłam zęby miętą i wyszłam z jaskini.Chciałam iść dziś do Jessi.Dawno się z nią nie wiedziałam.Szłam do niej ale nigdzie nie spotkałam wadery.Teraz został mi Zick i West.Ostatnio trochę mi się nudziło.Widziałam Zicka i Wendy gdy leżeli na trawie i się całowali.Nie chciałam im przeszkadzać.West'a jak zwykle nie było.Zawsze zalatany.Weszłam w las.Szukałam czegoś do jedzenia.Zobaczyłam góry z których spływał strumień wody.Podeszłam i zanurzyłam pyszczek w wodzie,gdy w pewnej chwili ktoś mnie popchnął i wpadłam do wody.
-Co jest?!-wypłynęłam na powierzchnię cała mokra.
-Hehe...-usłyszałam śmiech.
-Z czego rżysz ?!-warknęłam i próbowałam wyskoczyć z wody ale się ześlizgiwałam.
-Z Ciebie,głupio wyglądasz...-śmiał się dalej.
Gdy odgarnęłam sierść z oczu,zobaczyłam że ten wilk to Shiru.Stał i śmiał się ze mnie.
-Yh....-ogarniała mnie złość.-Ty nie lepiej.-zamierzałam się do skoku.
-Że co?-już był ze mną w wodzie.
Wzięłam go z całej swojej siły za "fraki" i wciągnęłam za sobą.Gdy wyszliśmy z wody przygwoździłam go lekko do ziemi.
-To wcześniej było celowe?-warknęłam mokra,już mniej zła.Rozbawiła mnie ta cała sytuacja.

<Shiru?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz