Z chwilą gdy miałam odpowiedzieć usłyszałam krzyk. Zobaczyłam basiora, który właśnie atakował anakondę. Zdążył w ostatniej chwili. Razem z Leo uciekłam w krzaki, a basior walczył z anakondą. Gdy skończył, podszedł do nas, ale ledwo trzymał się na nogach.
-Nic wam się nie stało? - zapytał
-Nie, nam nie, ale tobie chyba tak - powiedziałam, patrząc na jego rany po ukąszeniu węża.
-Nie, to nic poważnego...
-Na pewno? - zapytałam zmartwiona
-Nie nic...
-Marii ? -odezwał się Leo - to jak? Odpowiesz mi?
- Poczekaj Leo, trzeba go zanieść do jaskini medyków, przecież widzisz jaki jest pogryziony.
Poszliśmy do jaskini medyków. I zostawiliśmy tam poszkodowanego.
- A teraz, odpowiesz?
Uśmiechnęłam się i odparłam:
- Odpowiem ci jutro, spotkajmy się przy wodospadzie dobra?
- No dobrze, cześć.- powiedział i odszedł
Natomiast ja pobiegłam do jaskini Nirvany.
- Hej, Mari, co się stało?- zapytała widząc moją zapłakaną twarz (w między czasie zdążyłam się rozpłakać)
- Mam wielki kłopot, podobają mi się dwa basiory, Leo i ten co dzisiaj uratował mi życie. Powiedz co mam zrobić?
Nirvana już miała odpowiedzieć, gdy do jaskini wpadła Ignis
- Marikko, z Jacobem, coś się z nim dzieje, to nie było zwykłe ukąszenie.
Czym prędzej pobiegłam do jaskini medyków. Faktycznie, nie zbyt dobrze to wyglądało.
- Daliście mu jakieś leki, albo coś?- zapytałam
- Tak, ale nic nie działa.
- To przystawcie mu talizman uzdrawiania.
- Obawiam się że to niewiele pomoże.- mruknęła Youka, ale zrobiła to o co prosiłam.
Wtem przybiegła Nirvana i Vitani, Ta druga od razu podbiegła do Jacob'a
<Nirvana, Vitani CD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz