sobota, 27 kwietnia 2013
Od Watchera
Jako szczeniak miałem być alfą - jednak nie chciałem, nienawidziłem obowiązków a bycie alfą wiązało się z całą masą obowiązków - więc uciekłem.. uciekłem i nie wracałem jednak kiedy miałem rok rodzina znalazła mnie - zabiłem ich.. nie żywiłem urazy , nie podobało mi się ich podejście do mnie zawsze byłem traktowany tak jak byłem tylko ze względu na stanowisko, co bardzo mnie drażniło chciałem znaleźć przyjaciół, chciałem żeby ktoś polubił mnie takiego jakim jestem a nie takiego "nowego alfę" , kiedy miałem 2 lata zacząłem wędrować , wędrowałem dość długo no ale cóż.... zawsze natykałem się na jakąś przeszkodę ... zawsze... , kiedy moje życie wreszcie zdawało się nabierać sensu to znów wszystko się rujnowało - wszystko... dosłownie wszystko... pewnego dnia zaczynałem tracić już wiarę w cokolwiek, kiedy rozmyślałem nad swoim nieszczęsnym żywotem wpadłem na jakąś białą waderę
-Przepraszam.. wycedziłem przez zęby
-Nic się nie stało... - odpowiedziała nieznajoma
-Nirvana- powiedziała podając mi łapę
-Watcher....- powiedziałem niepewnie
<Nirvana? >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz