niedziela, 24 lutego 2013

Od Hope - CD historii Desoto

-Najwyraźniej sam widziałeś-zachichotałam z rumieńcem.
-Być może...
-To co ci będę jeszcze mówić?
-No dobra,punkt dla ciebie.
-Idziemy nad wodę?
-Dobra?
Poszliśmy w kierunku wodospadu.Oczywiście całą drogę przegadaliśmy,aż w końcu doszliśmy do celu.Stanęliśmy na brzegu i wpadłam na pomysł.Niby niechcący popchnęłam Desoto wprost do wody.Basior jednak nie pozostawał dłużny i zaraz po tym jak się wynurzył,pociągnął mnie za sobą.Kolejne minuty spędziliśmy nadal w wodzie,jednak w końcu wyszliśmy z wody i ułożyliśmy się trochę w słońcu trochę w cieniu.
-Dam głowę,że ochlapałem ciebie bardziej-powiedział żartobliwie.
-Chyba śnisz,to ja cię bardziej zmoczyłam.
-Nie.
-Tak.
-Nie...
-A właśnie że tak...
Coraz głośniej się sprzeczaliśmy dla zabawy aż w końcu basior zaczął mnie łaskotać.Jakby wiedział gdzie mam łaskotki .
-Dobra dobra,przestań!-piszczałam ze śmiechu,płacząc dodatkowo ze śmiechu.
-Nie chce mi się!-zaśmiał się.
-Litości!
Przestał i znów mnie zaskoczył.Czemu?Cwaniak przygniótł mnie do ziemi z wielkim uśmieszkiem,który znam z minek brata.
-Miałeś przestać-zauważyłam z lekkim rumieńcem.
-Nie było mowy o tym-uśmiechnął się łobuziersko.Musiałam się zgodzić i zaśmiać.

< Desoto,dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz