czwartek, 28 lutego 2013

Od Leny - CD historii Stranger'a

Gdy doszliśmy na wyspę, Stranger gdzieś się oddalił. Czekałam dość długo aż wróci.
-Mam wino! – krzyknął.
-Czy to ma być jakaś aluzja? – uśmiechnęłam się zawadiacko, po czym samiec rozlał nam alkoholu. Zaczęliśmy rozmawiać, pochłaniając go coraz więcej. Około północy byłam kompletnie pijana. Stranger trzeźwością także nie grzeszył.
-Nigdy nie piłam czegoś tak dobrego – mamrotałam rozglądając się.
-Mhm, mhm – wymruczał i … No właśnie, i co się stało?
Kompletnie upojona winem rozejrzałam się głupawo, w końcu zaczęliśmy się dla zabawy siłować. Przysiadłam na nim, trzymając łapy na jego piersi. Wywrócił mnie, i to ja leżałam. Przez chwilę zrobiliśmy zawody, kto z nas palnie lepszą głupotę. Cóż, moją słabością jest to, że jak raz jest okazja, mogę się strasznie upić. Co zrobić. W końcu wtuliłam łeb w jego miękkie futro na szyi, dalej nie pamiętam, film się urwał.
~ Ranek ~
-O Boże, ale masakraaa– jęczałam podnosząc się z ziemi i zaczęłam wodzić szklanym wzrokiem po wyspie.
-Wstałaś? – zapytal Stranger. Była 11 rano.
-Yhy, wracam do watahy… znaczy wracamy. – poprawiłam się i zaczęłam się taszczyć, zataczając w stronę stada.
-Jezu, jakiego mam kacaa – powtarzałam chyba po raz 10 Strangerowi.
-To trzeba było nie pić! – odpowiedział.
-Ale… - przewróciłam oczyma.
-No chodź…
~Na drugi dzień ~
No tylko sprawdzę – wymamrotałam do siebie i cichaczem skradałam się do jaskini medycznej.
-Cześć, Lenka, co tam? – zagadnęła Ignis.
-Nie wiem, mogłabyś sprawdzić czy…?
-Zawsze – uśmiechnęła się zagadkowo.
~Po paru minutach.~
-No ładnie, 2 małych słodziaków, kto jest tatusiem? – zapytała.
-Ym… - jęknęłam, teraz wyjaśniło się dla mnie zakończenie tamtej nocy.
-Cześć, Ignis! Widziałaś Lenę? – znajomy głos Strangera dobiegł mi do uszu.
< Stranger?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz